2015-02-14 V Kabaretowe Walentynki
Archiwum

Już po raz piąty proponujemy Państwu spędzenie walentynkowego wieczoru na wesoło i zapewniamy, że jest to doskonały pomysł. Tym razem gościć będziemy Kabaret Łowcy.B i Kabaret Słuchajcie.
Występ w Zabrzu jest ostatnią szansą dla fanów Kabaretu Łowcy.B, na obejrzenie ich w pierwotnym składzie. Niestety jest to ostatni występ Mariusza Kałamagi oraz Pawła Pindura wraz z kolegami.
Kabaret Łowcy.B
to wieczni studenci z Cieszyna z sepleniącym liderem w żółtym sweterku – Mariuszem Kałamagą. Ich skecze, to pomieszanie absurdu z terapią nerwic, a wszystko w atmosferze radosnej nieprzewidywalności. Łowcy są trochę dziwni, a trochę normalni, sami bawią się tym, co robią na scenie, doprowadzając publiczność do ekstazy śmiechowej. W swoich działaniach są niezwykle autentyczni, dlatego zjednują sobie każdego widza. Mają bardzo szerokie zainteresowania, co przekłada się bezpośrednio na kabaret – w spektaklach wykorzystują swoje umiejętności muzyczne, plastyczne, używają akrobacji oraz elementów pantomimy. Nie boją się niczego – ciągle eksperymentują i poszukują, wciągając innych do zabawy.
Kabaret Słuchajcie to zielonogórska grupa istniejąca od jakiś 10 lat. Zdobyli większość najważniejszych nagród na najważniejszych festiwalach sztuki kabaretowej. Obecny skład grupy to trzech (nie bójmy się tego słowa) MĘŻCZYZN. Jarosław Marek Sobański ( taki blondyn, a na nim dziwne okulary i fryzura kupiona na Jamajce) Tomasz Łupak ( taki chłopak, co dobrze gra i śpiewa ładnie, a czasem nawet głośno) i Janusz Pietruszka (taki wysoki, duma Nielestna o wysokim ilorazie inteligencji albo iloczynie). Artyści owi wykonują skecze, piosenki i krótkie monologi. Program Kabaretu Słuchajcie udowadnia tezę , że każda sytuacja, nawet w życiu najnudniejszego człowieka na świecie, może się ułożyć w naprawdę śmieszny i zaskakujący sposób. Cechą nowego programu jest szukanie komizmu w sytuacjach pozornie normalnych. Program jest dynamiczny wiec uważajcie.
Okazuje się, ze nie musi być o seksie, grubej teściowej i chudej sekretarce, żeby było śmiesznie.